środa, 8 maja 2013

One: 'Kocham to.'

Nienawidzę swojego życia.
Nienawidzę miejsca w którym dane mi mieszkać. Gdyby to ode mnie zależało, wystarczyło by mi jedynie pięć minut. Pięć minut a zostawiłabym to wszystko i uciekła jak najdalej.
Wyciągnęłam z szafki spodenki i zrzuciłam z siebie dresy, które nosiłam cały dzień. Przebrałam się, na nogi wsunęłam czarne adidasy i pośpiesznie zawiązałam sznurówki. Wychodząc z pokoju chwyciłam moją szarą bluzę narzucając ją na ramiona. Zeszłam ze schodów, związując moje długie, czarne włosy w wysoki kucyk i spojrzałam w stronę salonu, z którego dobiegał ostry zapach alkoholu. Nowy facet mojej mamy siedział rozwalony w fotelu a na stoliku obok stało kilka butelek piwa. Większość z nich była już pusta.
Nienawidzę alkoholu.
I nienawidzę facetów mojej mamy.
Wyszłam jak najprędzej z domu, chcąc znaleźć się w tej chwili jak najdalej stąd. Już miałam zbiec ze schodów, lecz powstrzymał mnie głos mojej mamy.
-Gdzie idziesz?
Odwróciłam się powoli w jej stronę i ujrzałam ją siedzącą na ławce z papierosem w ręku.
Nienawidziłam papierosów.
-Biegać.- odparłam tonem pozbawionych jakichkolwiek emocji. Zlustrowała uważnie mój strój i nie mogąc się niczego przyczepić, skinęła lekko głową.
Bez pośpiechu, nie dając jej żadnych podejrzeń, skierowałam się do bramki. Rzuciłam okiem na mój dom, wyjmując z kieszeni bluzy iPhone i słuchawki.
Nienawidzę mojego domu.
Idąc bez pośpiechu po chodniku i mijając inne budynki, przeglądałam moją playlistę. Nie wiedząc co posłuchać, włączyłam losowe odtwarzanie i zaczęłam biec. Manchester w stanie New Hampshire nie był zbytnio bezpiecznym miastem, od czasu do czasu słyszało się wiele wiadomości o kradzieżach, porwaniach i innych przestępstwach lecz nigdy nie jest się pewnym czy są to prawdziwe informacje czy jedynie stek kłamstw. Czasami miały miejsce sytuacje, w których po prostu ludzie rozsiewali plotki, tylko po to, aby mieć o czym porozmawiać. Bez sensu.
Skierowałam się w stronę parku, który był zaledwie kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Zaczęłam biec pomiędzy rosnącymi drzewami, czując wolność i beztroskę.
Kocham to.
Kocham biegać, kocham czuć te rześkie powietrze, które wypełnia moją pierś podczas tej czynności. To jedyna rzecz w moim życiu, która sprawia mi przyjemność i której nigdy w życiu nie będę miała dość. Większość ludzi postrzega bieganie jako coś męczącego, lecz ja widzę w tym zupełne przeciwieństwo. To jest mój sposób na pozbycie się złych emocji, podczas biegu zapominam o otaczającym mnie świecie, mój umysł jest zamknięty na wszystkie problemy. To jest moja ucieczka. Tylko to podtrzymuje mnie przy życiu.
Po prostu to kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz